"Za godzinę wyleci z hukiem!". Groźby pod adresem "Gazety Polskiej"
Po odebraniu wiadomości zatytułowanej "gińcie pisiory", dziennikarze powiadomili o całej sprawie policję. Służby po dotarciu do redakcji oceniły, że alarm był fałszywy. Portal Niezależna powołując się na informacje uzyskane w MSWiA, przekazał, że podobną wiadomość dostarczono dzisiaj do wielu instytucji państwowych.
Sam naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz nie ma wątpliwości, że ten atak ma związek z działalnością "Gazety Wyborczej".
– Ja to ściśle wiążę z wczorajszą publikacją „Gazety Wyborczej” i ogromną ilością wyzwisk, po kłamstwach jakie napisała „Wyborcza”. Ten potworny język nienawiści wobec nas – który szczególnie red. Czuchnowski uprawia. To wywołuje reakcje wariatów i szaleńców. Podejrzewam, że jest to reakcja osoby, która została podjudzona do atakowania „Gazety Polskiej” – stwierdził w rozmowie z Telewizja Republika.
Przypomnijmy, że za wywołanie fałszywego alarmu i doprowadzenie do reakcji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, grozi nawet do ośmiu lat więzienia.